Autor: Jacek Kamiński
semestr 6
Głośniki Phonix i MP-Man'y
W dniach 1999-05-08/11 odbyła się konwencja AES w Monachium. Zjawiło się wiele firm przedstawiające swoje najnowsze osiągnięcia. Dla mnie najbardziej interesujące wydały się wszelkie pokazy związane z przestrzennym dźwiękiem. Do najciekawszych można zaliczyć firmy: JBL, Phonix oraz Genelec. JBL przedstawiał system głośnikowy 5.1 z dwoma “subwoferami” stereo. Genelec wystawił większość swojej ciekawszej oferty, a Phonix całkiem rewolucyjne rozwiązanie.
Największe wrażenie wywołała na mnie prezentacja firmy Phonix. Przedstawiali oni w swojej ofercie “dookolne” głośniki, generatory dźwięku sferycznego. Głośniki te miały nietypową budowę. Wysokość około 1,20m, drewniana “tuba” o średnicy około 20cm z przytwierdzonym trzema metalowymi prętami pionowo dookoła “tuby”, na których osadzona była membrana i dwa stożki połączone podstawami o “ekspotencjalnym” kształcie krawędzi. Na szczycie tuby również znajdowała się membrana. Analizując budowę, dźwięk generowany przez membrany odbijał się od stożka i rozchodził we wszystkich kierunkach. Pomysł zaczerpnęli z natury. Jak wiadomo źródło każdego naturalnego dźwięku w przyrodzie jest punktem w przestrzeni. Dźwięk jest propagowany sferycznie, np. trójwymiarowo, z tego punktu we wszystkie strony. Stąd optymalna reprodukcja dźwięku może być osiągnięta przy pomocy generatora dźwięku sferycznego. Kolumny Phonix’a są właśnie takimi sferycznymi generatorami. Słuchając wokalu wydawało się jakby wykonawca stał przede mną, dźwięk instrumentów miał niezmienione, naturalne brzmienie: tak jak byśmy brali udział w pokazie na żywo. Kolumny te mają możliwość kopiowania i przetwarzania “przestrzeni akustycznej” w jakiej muzyka była oryginalnie grana i zarejestrowana. Hala koncertowa, katedra, studio nagrań może znaleźć się w domu. Kolumny Phonix’a potrafią pokazać swoje możliwości w prawie każdym pomieszczeniu. Człowiek jest częścią natury. Nasz zmysł słuchu jest “przywiązany” do naturalnego, trój wymiarowego dźwięku. Innymi słowy, nie tylko widzimy rzeczy trój wymiarowo, ale i słyszymy je również tak samo. Przetwarzanie dźwięku tymi kolumnami zbliża się bardzo blisko do pochodzenia dźwięku, stąd odpowiadają oryginalności ludzkiej percepcji. Dźwięk sferyczny jest naturalnym dźwiękiem i tak go postrzegamy.
Bardzo mi się również podobało stoisko Instytutu Fraunhofer’a. Przedstawiali oni nowy standard kompresji dźwięku MPEG-2 AAC (Advanced Audio Coding) jak również przenośne odtwarzacze (również z możliwością zapisu) plików w formacie MP3. Jak dotychczas, użytkownicy przenośnych odtwarzaczy MP3 (np. Diamond Multimedia) musieli używać komputera klasy PC do kompresowania dźwięku z CD na MP3. Jednakże, korzystając z MPMan Recordable, mamy możliwość bezpośrednio kodować dźwięk, bez potrzeby używania komputera. W tym miejscu chciałbym bliżej przyjrzeć się przenośnemu odtwarzaczowi MP3 firmy Diamond Multimedia. Parametry:
RIO podłączamy do portu drukarkowego LPT poprzez specjalny
kabelek i przejściówkę, dzięki której nie blokujemy wyjścia
do drukarki. Po podłączeniu kabelkiem RIO i PC włączamy
specjalny program do komunikacji. Pozwala on na ładowanie plików
MP3 do pamięci wewnętrznej RIO oraz do pamięci zewnętrznej (flash)
jeśli takową posiadamy. 32 MB pamięci jaką posiada RIO
starcza średnio na 10 utworów, co na razie nie jest imponującym
wynikiem. Jednak firma Diamond wypuściła na rynek wersję
DeLuxe RIO, który posiada 64 MB. Załadowanie plików MP3 do
pamięci RIO trwa średnio 20 sek. / jeden utwór. Cała
komunikacja z RIO i zarządzanie plikami jest banalne i nie
powinna sprawiać żadnych kłopotów. RIO zużył bateryjkę po
dwóch godzinach ciągłego słuchania.
Na przednim panelu RIO posiada funkcję play/pause, przewijanie w
tył / przód, głośność, opcje "Random" i "Repeat"
oraz ciekawą opcję "A-B", dzięki której można zapętlić
i odtwarzać dowolny fragment utworu. Na górnej ściance mamy
jeszcze trzy przyciski:
RIO dzięki funkcjonalności urządzenia, dobrej jakości dźwięku (na wyjściu > 90 dB, pasmo 20 - 20,000 Hz) i łatwej obsłudze na pewno znalazł by wielu zwolenników gdyby nie dwie sprawy. Pierwsza to jak na razie zbyt wygórowana cena urządzenia, druga - mała ilość pamięci. Jednak to tylko kwestia czasu, bowiem już wielu producentów w tym także Diamond inwestuje w odtwarzacze o coraz większej pojemności.